Geoblog.pl    llenka    Podróże    Pierwszy dziennik podróżniczy (Maroko)    Wrocław - Dusseldorf
Zwiń mapę
2009
22
wrz

Wrocław - Dusseldorf

 
Niemcy
Niemcy, Düsseldorf
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 948 km
 
I kolejny dzień, kolejna część Jankowej relacji z drogi do Maroka:


"Lot był krótki, ciemny i spokojny, jedynie pod koniec, przy lądowaniu, mogliśmy zobaczyć morze świetlistych punktów , rozlane po niemieckiej ziemi. Początkowo rozważaliśmy wynajęcie taksówki lub podróż autobusem do pobliskiego miasta, lecz zrezygnowaliśmy z tego, głównie przez wysokie ceny. Rozłożyliśmy więc karimaty, otuliliśmy się w śpiwory i zasnęliśmy ma marmurowych płytach pod okienkiem. Dziwnie tak spać w miejscu publicznym. Ulcia powtarzała, że nie uśnie, ale w końcu padła. (to o mnie, to o mnie! ;) ) Marta grała pół nocy z Grzesiem w karty (dodane przeze mnie: na przykład w kto szybciej zbuduje domek z kart ;) ), a Ania, Filip, Konrad i ja zasnęliśmy w miarę szybko. Noc przerywana była regularnymi komunikatami po niemiecku, zaczynającymi się od "ACHTUNG, cośtam, cośtam". Dziwnie się teraz będzie spało bez tego. Jest po 15-tej, jesteśmy już po odprawie do Maroka - na bramce nie pozwolili mi zabrać płynu do soczewek. Już nie mogę się doczekać widoku pustyni."


I to by było na tyle Jankowej relacji.
Poniżej zdjęcie - śpimy :)


Dodam, że rano obudziło nas słońce świecące przez szybę koło której spaliśmy, wypiliśmy herbatkę za, jeśli dobrze pamiętam, dwa i pół euro, i generalnie czuliśmy się (przynajmniej ja), nieco jakbyśmy wcale nie zmienili kraju z Polski na Niemcy... Pan sprzedający herbatę po chwili konwersacji po angielsku przeszedł na język polski i opowiedział, że pochodzi z Dąbrowy Górniczej, pani stewardessa, której pytałam o hostel w pobliżu lotniska, też po zamienieniu kilku zdań przeszła na polski, to samo steward, który dołączył do naszej rozmowy...
Im bliżej 15tej tym bardziej robiliśmy się głodni, naszym głównym pożywieniem do końca dnia był chleb ryżowy z wiesiołkiem i dynią, zakupiony jeszcze we Wrocławiu, ale udało nam się wytrwać z jedzeniem do Marakeszu :)

Jedzenie w Marakeszu i Maroku to generalnie jest całkiem oddzielna historia, i o tym potem...

Poza tym - Niemcy są całkiem przystojni :) Zwłaszcza w tych beżowych policyjnych strojach... To nasze przemyślenia z rana z Ciacho.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
llenka
U. K.
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 20 wpisów20 15 komentarzy15 203 zdjęcia203 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.07.2002 - 28.12.2011
 
 
 
01.07.2007 - 01.07.2007