Geoblog.pl    llenka    Podróże    Pierwszy dziennik podróżniczy (Maroko)    Spacer po Essaouirze i droga w stronę bram pustyni
Zwiń mapę
2009
25
wrz

Spacer po Essaouirze i droga w stronę bram pustyni

 
Maroko
Maroko, Essaouira
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3589 km
 
Nad ranem zrobiło się b. zimno, także spanie w namiocie nie było już takie fajne, o świcie zaś zaczęły budzić nas głosy miejscowych, którzy najwyraźniej podążali nieopodal naszego biwaku do pracy... Nikt nas jednak nie zaczepiał ani nie miał pretensji, że biwakujemy w nieodpowiednim miejscu...
Okazało się, że wokół nie ma żadnych budynków, jedynie drzewa o dziwacznych bardzo kształtach oraz krzaki pełne ślimaków (na zdjęciu).
Tak więc nie bardzo wiedzieliśmy, skąd ci wszyscy ludzie się tam pojawiają tak wcześnie...


Essaouira
To był dzień leniwego spacerowania po Essaouirze oraz początek podróży w stronę bram pustyni - Ourzazate.

Essaouira opisywana jest w przewodnikach jako pirackie miasteczko o niecałkiem arabskiej architekturze, więc wyjątkowo bardzo chciałam ją zobaczyć. Ale jakoś nigdzie nie natrafiłam wcześniej na wzmiankę o tym, że poza starą częścią miasta Essaouira ma także naprawdę dużą nową część miasta - nie jest więc tylko klimatycznym portem, ale całkiem nowoczesnym miastem. Główna ulica wzdłuż plaży pełna jest hoteli i restauracji nastawionych na tych bardziej "exclusive" turystów.

Udaliśmy się spacerem wzdłuż plaży (około 1,5km) do mediny, jak zawsze otoczonej murami, z mapą i planem dotarcia do suku rybnego. Uliczki mediny były wąskie, biało-niebieskie, pełne kotów i przeróżnych zapachów - przyjemnych w okolicach sklepów z przyprawami i olejkami, zdecydowanie nieprzyjemnych w okolicach straganów z mięsem czy owocami morza, a miejscami z charakterystycznymi zapachami wyrobów skórzanych czy dywanów. Ale zakupy zostawialiśmy sobie raczej na sam koniec wycieczki, żeby maxymalnie ograniczyć wagę plecaków.

filmik ze spaceru po plaży:
http://www.youtube.com/watch?v=iqfFAa6_CFU


Na koniec postanowiliśmy spróbować owoców morza, głównie dlatego, że Janek bardzo chciał spróbować kalmarów w Maroko, a także dlatego, że owoce morza nie były tadżiną ;)

Większość rzeczy była albo niedobra albo smakowała jak kurczak, niestety. Może mieliśmy pecha, ale w miejscach w których zdarzało nam się jeść, Marokańczycy stosowali chyba bardzo niewiele przypraw, w każdym razie efekt końcowy był zawsze nieco bezsmakowy...



Droga do Ouarzazate
I wczesnym popołudniem wyruszyliśmy w drogę do Ouarzazate, do którego chcieliśmy dotrzeć na nocleg...

Początkowo nie zajechaliśmy zbyt daleko - na drodze z Essaouiry do Agadiru trafiliśmy na piękną plażę z całkiem sporymi falami i garstką surferów, spotkaliśmy tam też pierwszych w Maroko Polaków. Chwila wytchnienia na plaży była miłą odmianą po kilku ostatnich dniach, chłopcy dostali superzabawkę - fale, na które można sobie skakać. A potem piasek, z którego można budować zamek, do czego dołączyła się także Marta. A potem nagle przyszła fala, która zalała nie tylko cały zamek, ale też wszystkie nasze karimaty i ubrania, i musieliśmy uciekać...

Dalsza droga do Ourzazate pełna była niesamowitych widoków i niesamowicie krętych serpentyn, zajęła nam też sporo dłużej, niż się spodziewaliśmy - koło północy byliśmy zmuszeni poszukać kolejnego miejsca na nocleg na jakimś odludziu, trafiliśmy tym razem pomiędzy jakieś pola uprawne, w dodatku było na nich dużo kamieni, a więc z rozkładania namiotu nic nie wyszło - wszyscy spaliśmy w samochodach. Latarki zakładane na głowę po raz kolejny okazały się superprzydatnym patentem, zwłaszcza podczas wypraw na siku.
Co i tak nie uratowało mnie przed skaleczeniem sobie nogi o jakiś ostry krzak, ale apteczka Filipa i Janka przyszły mi na ratunek.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
llenka
U. K.
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 20 wpisów20 15 komentarzy15 203 zdjęcia203 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.07.2002 - 28.12.2011
 
 
 
01.07.2007 - 01.07.2007